Polak zmarł w wyniku upadku na Månafossen w Rogaland.
Tragicznie dla około 20-letniego Polaka zakończyła się wycieczka do jednej z atrakcji turystycznych Norwegii – wodospadu Manafossen. Mężczyzna poślizgnął się i spadł z wysokości około 10-12 metrów wprost do wody. Do zdarzenia doszło w sobotę 9 czerwca.
Grupa przyjaciół wybrała się, by podziwiać ten 7. co do wielkości wodospad w Norwegii, który ma 92 metry wysokości.
W pewnym momencie ok. 20-letni Polak, poślizgnął się i spadł ze szlaku do niecki z wodą z wodospadu. Jej prąd porwał go i poniósł do jaru, znajdującego się zaledwie 10 metrów od miejsca, gdzie spada główny strumień wodospadu.
W akcji ratunkowej brał udział helikopter i grupa ratownictwa górskiego.
Niestety, gdy udało się wydostać mężczyznę z jaru, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
Źródło: Policja